VI ZLOT BMW
Nasz ostatni zlot sponsorują literki: B jak Bezpieczeństwo i Brak dilerów BMW, D jak Dobra zabawa, G jak Grill i Gdzie są najnowsze Modele BMW, I jak nie było Iskier, P jak Pełno Policji, R jak Radiowozy oraz Rozbity puchar i W jak Wszędzie pełno było policji. Ponadto gościnnie wystapiła literka K jak Koguty, Komendanci i Kontrole.
16 -17 sierpnia Teren Torunskiego Toru Rallycrossowego stał się najpilniej strzeżonym miejscem w Toruniu a może i w Polsce a to na skutek wydarzeń na wcześniejszej imprezie tuningowej zorganizowanej na lotnisku w Toruniu. Z organizacją tamtej imprezy BMW M-Power Club nie miał nic wspólnego. Policja mylnie zakładając, że będzie panowała u nas podobna samowolka, solidnie Nas zabezpieczyła, o czym dalej. A teraz słów kilka od przeciętnego uczestnika zlotu: Zlot zaczął się tradycyjnie rankiem w sobotę, z tym że tym razem goście zjeżdzali się aż do godzin popołudniowych, w związku z czym pierwsze z konkurencji nie grzeszyły nadmiarem chętnych. Do południa kilka bememek popsuło sobie opony. Nie czekając aż sie ludzie zjadą wybrałem się kupic kilka kół do psucia. Wyjeżdzając około 12.00 napotkałem strasznie długą kolejkę BMW wjeżdzających na zlot, daleko aż za ulicę prowadzącą do toru rallycrossowego, co wróżyło dobrą frekwencję i dobrą zabawę. Kupiliśmy koła, i wracając około 13.00 nie spotkałem juz kolejki aut, spotkałem za to Pana Policjanta wyskakującego z krzaków z lizakiem akurat kiedy zdążyłem zapiąć trójkę. Pan Policjant widać obeznany był z prędkościami beemek na poszczególnych biegach bowiem poinformował mnie że nie wolno przekraczać prędkości 60km/h oraz że mam tylne opony nie nadające sie do jazdy, co zresztą trafnie odgadł gdyż po chwili potwierdził to Drugi Pan Policjant który obejrzał dokładnie moje ogumienie. Zrobiło mi się strasznie głupio bo początek zlotu, stoję przed bramą i mam nie wjechać Pokazałem pełen bagażnik kół i poinformowałem że właśnie je kupiłem celem wymiany, a te co mam jeszcze dużo wytrzymają bo mają Całe Druty. Ponadto wstawiła się jeszcze za mną nasza Płeć Piękna siedząca na tylnej kanapie, po czym Panowie Policjanci zmiękli i poinformowawszy, że na tylnej kanapie należy mieć zapięte pasy puścili nas wolno. No to pojechaliśmy. Minąłem bramę, kilka radiowozów i drugą bramę i zabrałem się za psucie opon. Popsułem co miałem do popsucia, zostawiłem auto na felgach i udałem sie pooglądać ludzi bawiących się i biorących udział w przeróżnych konkurencjach zorganizowanych przez nasz klub. Nie będę ich wymieniał bo je doskonale Znacie. W pewnym momencie zostałem poproszony o Bezpieczne Zutylizowanie Opony bowiem przyjechała Kontrola z komendy miejskiej Policji i Władze chciały sie upewnić że to jest bezpieczne. Pokazawszy że palenie laczka w miejscu jest całkowicie bezpieczne udałem sie do stoiska gastronomicznego coś zjeśc i wypić. Po czym miał miejsce Incydent - mianowicie na Zlot przyjechało kilka osób śmiertelnie poważnie traktujących palenie gumy specjalnie do tego celu przygotowanymi autami, i jedna z nich popsuła najpierw opony a potem PUCHAR za 2 miejsce w konkurencji palenia gumy widowoskowo go Łamiąc i Rzucając o Glebę twierdząc że należało się jej 1 miejsce a nie 2. Nie będę oceniał tego twierdzenia bo od tego było powołane JURY ale zachowaniem tego uczestnika zostałem zdegustowany. Chciałbym tylko wtrącić swoje 3 grosze - palenie gumy jest dla wszystkich i wiadomo że ktoś kto przygotował auto tylko do tego celu ma łatwiej niż ten co wyjeżdza autem seryjnym. Co by tu nie mówić jedno jest pewne - musimy się nad tym teraz dobrze zastanowić jak to zrobić w przyszłym roku. Może jakiś podział na klasy jak w zawodach rallycrossowych??? I tak zabawa dobiegła do wieczora kiedy dało się zauważyć szczególne zjawisko - coraz mniej było uczestników a coraz więcej Policji, kulminacyjnym momentem była NOC gdzie Wszystkie auta i uczestnicy byli na parkingu a na płycie toru była dyskoteka z kogutów policyjnych. Ludzie mówie wam jak to fajnie wyglądało - Czerwone - Niebieskie, Czerwone - Niebieskie...... Właczyłem sobie radyjko w aucie i dyskoteka jak należy. Zająłem się tym czym musieli wszyscy obecni - grillowaniem. Nie będę krył że mi bardzo w tym przeszkadzały całe tylne opony, zaostawiłem je specjalnie na wieczór bo nie ma piękniejszego widoku niż snopy iskier spod kół nocą, a tu nici z iskier bo nie można wjechać na plac!!! Nie wytrzymałem i sprawdziłem czy się będzie iskrzyć na trawie - nie chciało się... Zjadłszy co było do zjedzenia i wypiwszy co było do wypicia położyłem się spać. Po 2 godzinach jak już zrobiło się widno odpaliłem maszynę i wyturlawszy się z parkingu (dzieki składam ekipie z trójmiasta za pomoc w wykopaniu samochodu) zobaczyć najnowsze modele BMW tradycyjnie wystawiane w niedzielę na pokaz przez dilerów BMW. Tak się kulam i szukam a po BMW ani śladu.... yyy Ukradli??? Nic z tego - dilerzy nie przyjechali!!! Najwyraźniej największy zlot tego typu w kraju nie jest warty zainteresowania ze strony ludzi zobowiązanych na mocy kontraktów do promowania aut tej marki.... Zawiedziony pokulałem się na plac popsuć do końca to co zostało mi z opon. Iskier nie było widać - za jasno...
W niedzielę miały miejsce pozostałem konkurencje oraz kilka wyścigów - slalom, wyścig równoległy i wyścig dnia, na czas tych konkurencji był zamykany plac do palenia gumy i jakoś tak działo sie to akurat wtedy jak własnie założyłem kapcie do palenia. Efekt był taki że na kapciach do palenia pojechałem się ścigać i było śmiesznie bo musiałem startować z 2 bo z 1 się nie dawało. Wyniki miałem niespecjalnie dobre ale za to publika dobrze się bawiła :))) skończyło się paliwo i musiałem poprosic kolegę o przysługe bowiem na bramie okazało się za pomocą Policji że mam o 4 dziesiąte promila za dużo i nie mogę jechać zatankować. Parę godzin póżniej miał miejsce tradycyjny przejazd przez miasto który odbył się tylko dzięki temu że w sobote się grzecznie bawiliśmy, i tak jak w sobotę jeszcze nie było mowy o mieście to po sobocie nam Policja Zezwoliła za co jej dziękujemy. Cała nasza kolumna aut eskortowana przez szwadrony policji bezpiecznie dotarła do supermarketu i powróciła po godzinie na teren zlotu. Po czym obyła się reszta konkurencji, rozdano nagrody i ludzie zaczeli się rozjeżdzać do domu. Mówię wam był to istny horror, nasza policja postanowiłą chyba wszystkim wyjeżdzającym za wszelką cenę udowodnić że albo auto albo kierowca nie nadają się do jazdy. Po drodze powrotnej minąłem chyba wszystkie toruńskie radiowozy na odcinku około 300m. Jakimś cudem odało mi się szczęśliwie opuścić Najpilniej Strzeżony Obiekt w Toruniu a kto wie czy nie w kraju..